Bez nadziei wybawienia
Poder?niemy, oprawimy pi?kny kawa? baraniny
Wpierw powiesimy ci? na haku. potem. có?
Pokroimy! Podzielimy czysty kawa? wo?owiny
Nowe mi?sko na ludzkim o?tarzu p?onie ju?
Nie ma boga, wybawienia
To piekielnie wszystko zmienia
?ycie zjada ?ycie - trzeba zabi? nale?ycie
Humanitarny odruch ka?dy w sercu przecie? ma!
Por?biemy, podzielimy
Pod niebiosy wykrwawimy mi?sko
Na o?tarzu ?ycia ludzi rze?nia trwa
Czy dla Diab?a czy dla Boga - nieistotne - wróg, czy trzoda
Na uczt? baranka zaniesiemy zaraz go
Zg?adzi grzechy, ?mije winy
Nie chcemy tu wieprzowiny
Nasz baranek ca?y ranek cieszy? nam oko
Nie ma czasu znieczulenia
To dla Boga i Zbawienia
Koszerny w naszej rze?ni nowy potok z krów
A je?li
Nie ma Boga i Zbawienia
To piekielnie wszystko zmienia!
Kolejny milion zginie w imi? pustych s?ów
PARODiab?a gani winy, my si? tutaj nie boimy!
W zabijaniu wyszkolimy oprawcy Pana
A ja
Widz? to co widz?
Niewyobra?alnie wstydz?
W Imperium Naczelnego ubój nieprzerwanie trwa
Nie ma czasu, znieczulenia, To dla Boga i zbawienia (To w?a?nie my - naczelni oprawiacze)
Koszerny w naszej rze?ni nowy potok z krów (W sumieniach swych - gorliwi odprawiacze)
Nie ma Boga i zbawienia To piekielnie wszystko zmienia (To w?a?nie my - naczelni)
Kolejny milion zginie w imi? pustych s?ów! (I to my nie mamy sumienia)